Iławski klub Taekwondo

amek

Początek? Trzeba by się cofnąć do jakiegoś momentu w 1997. Było trochę inaczej niż teraz. Jaraliśmy wtedy lufkę na czterech i lataliśmy wykręceni. Były bitboksy i fristajle z Ronem, były 'sfojskie klimaty' i 'wyżyna zakrętasów' ... i tak to się jakoś kręciło. To wszystko było bardziej spontaniczne i beztroskie. To tam wtedy powstała fascynacja, dzięki której jestem tu gdzie jestem. W 1998 było już konkretniej. Była impreza 3-dniowa w eskulapie, graffiti, breakdance i rap. Były cykliczne imprezy w hali targowej. Z chłopakami z RW poznałem się jakoś przed wakacjami. W wakacje kupiliśmy mikrofony i mieliśmy podkłady na kasecie. Z tak zmontowanym sprzętem sprowadziliśmy się na parę dni do garażu mojego kumpla u mnie na Dębcu. Katowaliśmy tam w kółko jeden kawałek, jeszcze gdzieś go mam. U Larego w domu była kiedyś ekipa z Elbląga, działają do dziś 'Gramy i mikrofony' (pozdrawiam), były wspólne fristajle. Był na pewno jeden albo dwa dżemy, które zorganizowaliśmy na osiedlu Larego. Jedni malowali, drudzy rymowali. Normalna sprawa, wuchta dobrych wspomnień. Pod koniec roku nasze drogi się rozeszły, ale tylko jeśli chodzi o muzykę, bo ekipa jest do dzisiaj - CDN RW pozdrawiamyyyyy!!! Rok 1999 to rok, w którym razem z Deepem założyliśmy skład 5-2. W Planecie w ferie zimowe były wtedy imprezy rapowe i to tam w kiblu odlewając się padły te 'wiekopomne' słowa: 'tej kurwa jak nic razem nie nagramy to jesteśmy pizdy'. No i na pizdy nie wyszliśmy. Zgraliśmy jeden kawałek 'Świat umiera' w starej, staaaarej wersji. Poznaliśmy Alfreda wtedy, mówił coś o swoich nagrywkach, nasz kawałek zaniósł Ajsmenowi. Spodobało się. To był moment, w którym zdaliśmy sobie sprawę, że coś z tego może być. Do wakacji mieliśmy całe demo nagrane na kasecie. W sierpniu (albo w lipcu nie pamiętam) odbyła się najważniejsza impreza w tym czasie w Poznaniu. Wielu to przyzna, że z tą imprezą wiele rzeczy się zaczęło, wiele się skończyło i bardzo wiele się zmieniło. SQUOT '99 organizowany przez Ajsmena. W jakiś ruinach, wybite szyby pozasłaniane dechami, stare fotele, tam wjebane nagłośnienie i miksery, na których kręciłem tyle dżoji, że wyglądało to jak praca przy taśmie, morda Hirka tak naładowanego, że do dzisiaj go w takim stanie nie widziałem ... Ale nie to najważniejsze, mieliśmy tam grac tylko my Pięć Dwa i EMCEDWA (wtedy właśnie się poznaliśmy), a pojawiła się większość rymującego Poznania. Był Wiśnia, był Peja, był MCF, był Kadillak, były młodsze ekipy. Każdy chciał zagrać swoje. Najebane fristajle do rana, wiksa i klimat niepowtarzalny, kto był ten wie, kto nie był niech żałuje. Resztę wakacji przesiedzieliśmy na placu, dużo wtedy piłem, dużo paliłem. Prawie co noc ktoś schodził na jard. Tyle razy na obstawce przy pociągach byłem tylko w tamtym okresie. Dużo wspomnień. To czas Poznańskiej Ośmiornicy - CDN RW UKF 5-2. Taaa, czasy które już nie powrócą. To był ten ostatni moment, kiedy byliśmy wszyscy dorośli, ale jeszcze nie dojrzali, kiedy jeszcze nie trzeba było się martwić o utrzymanie, bo 'jakoś to było' każdy zawsze coś skombinował. Kto nie miał i tak wracał na łonykejsie, bo inni mieli. W tym czasie się trochę pogubiłem ... Odnalazłem się jakoś pod koniec roku... wtedy zajęliśmy się z Deepem pracą na płytą. Kilka projektów z demówki plus nowe, lepsze, pomysły i bity, praca z komputerem... w marcu 2000 ukazała się płyta 'Pięć Dwa' - 'Najwyższa Instancja' (do ściągnięcia na stronie) w nakładzie 50 szt. (tych oryginalnych - tzw. nakład dla wybranych). Najlepszą okładkę, jaką do tej pory widziałem wśród nielegali zrobili nam Hirek i Grucha do spółki. To było coś. Takiego nielegala jeszcze nie było. Byłem dumny w chuj. Większość rozdaliśmy, resztę sprzedaliśmy z ręki do ręki, a pozostałe ludzie kopiowali i przegrywali między sobą. Od tego momentu zespół już nie działał jak zespół, choć wtedy jeszcze tego nie widziałem. Trzeba było skończyć szkołę. W wakacje pracowaliśmy z owalem przy jego płycie, to zaowocowało dwoma kawałkami 'Oczy złego' i 'Robi coś nowego'. Nas i Owala Peja zaprosił żebyśmy zagrali przed nim w klubie Bluenote na imprezie promującej jego najnowszą płytę 'I nie zmienia się nic ...';. Koncert zagrałem sam z owalem. Impreza skończyła się zadymą z chłopakami z jeżyc. Polała się krew. Pod koniec roku do współpracy nad składanką 'Robię swoje 2' zaprosił nas Camey. Nagraliśmy 'Oczy złego' z Owalem. Naszego kawałka w rezultacie nie umieszczono na tej osranej składance. Więc nie ma o czym mówić. Juhytjemak !!! (mało brakowało, aby camey dorobił się takiego dżingla na własnym winylu). Rok 2001 to przede wszystkim nowe znajomości i koncerty. Poza tym zacząłem zbierać swój materiał. Koncerty grałem już tylko sam. Byłem w Ostrowie, gdzie się poznałem z Ascetami (tam chyba po raz pierwszy się widzieliśmy). Później był festiwal rapowy w Żarowie. To była niezła wycieczka. Jechałem razem z Rosą znad morza do Żarowa (spójrzcie se na mapę jaki hektar) pociągiem na stojąco (8 godzin chyba). Potem koncert gdzie laski piszczały i robiły mi zdjęcia jak grałem swoje dwa kawałki. To był dla mnie szok, z 5 cm urosłem na tej scenie Smile

. A po imprezie? Doniu mnie denerwował, bo mi gadał cały czas 'hans robi dobry bauns' hehe (pozdrawiam !) Coś wypiliśmy i spaliśmy tam kurwa na jakiejś sali teatralnej na karimatach... wszystkie zespoły i goście jak jacyś kurwa uchodźcy. A z Żarowa następnego powrót nad morze. Tego lata też byliśmy (ówczesny skład koncertowy - ja i rosa) w Gdyni na plażowym turnieju rugby. Grałem w gaciach na plaży dla dziewczyn rugbistek a potem poszliśmy na grila. Przyjęcie jak w domu. Jedzienie jak w domu. Piwa ile dasz radę wypić. Takiej gościny to się nie da zapomnieć. No ... a na następny dzień trzeba było jechać do Poznania roboty... Po wakacjach nagrywałem dla Ascetów zwrotkę do kawałka 'Grunt'. No i jeszcze odbyła się niezapomniana imprezka u Donia po skończeniu prac nad płytą. Była wódeczka, z Hirkiem figara budowaliśmy, wiśnia na śpiąco blanta jarał. Wtedy też wszyscy się załadowaliśmy do studia, gdzie nastąpił przedpremierowy pokaz płyty 'A'. Pamiętam jak się wtedy rozjebałem przy tym 'Babaaluuuu babaluuu ajeeaaa' ! Rok 2001 zakończyliśmy sylwestrem, który organizowałem w Puszczykowie w pensjonacie 'Sadyba' (radzę zadzwonić i zapytać o możliwość organizacji sylwestra hehe zobaczycie co odpowie właściciel). Udało mi się zebrać wszystkich. Byliśmy my, był Wiśnia z brygadą z Wilson parku, RW i troche ludzi z placu i centrum, SLU, PC Park, Owal, Mezo, Asceci (zajebiste sałateczki były) i oczywiście dziewczęta. Razem około 70 osób się zebrało. Rap napierdalał z głośników, impreza nie do powtórzenia. Pamiętam, że każdemu z raperów życzyłem wtedy 'grubych milionów i żeby wreszcie się kurwa to ruszyło !' Póki co wszystko na dobrej drodze, oby tak dalej. Co dalej 2002 ... najważniejszy był New Yorker Hip Hop Festiwal. To pierwszy koncert który zagraliśmy razem z Ronem. O tego momentu można mówić, że powstał nowy skład - Pięć Dwa Dębiec. I tak ma być. Koncertowa ekipa już od ponad roku. To był najlepiej zorganizowany koncert pod względem nagłośnienia. (nawet Opole wysiada) Wcześniej nie grałem na tak wielkiej imprezie. Jak było pewno wiecie, część z was tam była. Potem było Opole, na które pojechałem razem a Ascetami i pojawiłem się incognito w kawałkach 'grunt' i 'i moje miasto ...'. Wielka impreza, organizowana przez półdebili, co się na tej muzyce nie znają, takie mam odczucia - telewizyjna szopka. Później Bless Da Mic, na którym staliśmy najebani pod drzwiami tych szwabów z KMC czy jak im tam i darlismy mordy - 'halt! Nicht gegesen! Auswais kontrole! Eine passporte bite !!!' I jakiś typ, co coś tam mi buczał ... z resztą nie ma co gadać. Koncert zajebisty. Potem parę wyjazdów. No i rok zakończyliśmy znowu sylwestrem (to już się powoli tradycją robi) tym razem w mniej raperów, (ale też koło 80 osób) i w klubie na starym rynku ... To już historia najnowsza. I tak się za dużo rozpisałem. To tyle, od tego czasu było już sporo różnych wyjazdów, udanych, mniej udanych, wykręconych i dziwnych. O tym w następnym odcinku, wtedy, kiedy one staną się już historią.

Mam więcej takich informaci na gtemat rużnych zespołów ale niemam czasu teras wstawiać Cool

dominika

Szczerze to troche dziwne - "forum jest na temat TKD a nie historii zespołów... Razz

Siwek

własnie luz, bo umieścił to w dziale "hobby". Jego to interesuje i moze kogoś z forum też. Mnie akurat nie ale to już moja sprawa Wink

to jest dużo lepsze niż pisanie postów w stylu "nom:)" albo "ok" czy " Smile

"

pozdro

dominika

Aha, spoko to sorka... Smile

amek

Własnie

I niekrzycz na mie bo mamusi powiem i moja mamusia sie zbije!